Aleeee numer chciałoby się powiedzieć! właśnie "rozprawiłam się" z flamingami! zaglądam na Twoje jedwabie a tu temat rozwiązany. Zupełnie inaczej i w inny sposób, podoba mi się! Szkoda,że nie zajrzałam wcześniej, jak rozgryzałam temat tych ptaszorów, moje są w innym klimacie, w innej konwencji, pewna pani chciała pastelowo, ulotnie, w różach... I podziwiam za graficzno, matematyczne podejście do pracy, ten rozrysowany szkic wprawia mnie w osłupienie;-) podziwiam , ale ja zawsze z matematyką była na bakier, więc jest jak jest, też rozrysowuję, też komponuje na papierze,pozwalam sobie jednak na sporo improwizacji.Może za dużo? tak sobie myślę, patrząc na Twój porządek i dokładność.
:) niestety jestem niewolnicą symetrii i równowagi, każdy wzór muszę mieć dokładnie zaplanowany i rozrysowany. Czasem aż zła jestem na siebie ale widocznie ten model tak ma.Ale za to mogę podziwiać takie prace jak Twoje, pełne lekkiego pędzla :)
Aleeee numer chciałoby się powiedzieć!
OdpowiedzUsuńwłaśnie "rozprawiłam się" z flamingami!
zaglądam na Twoje jedwabie a tu temat rozwiązany.
Zupełnie inaczej i w inny sposób, podoba mi się!
Szkoda,że nie zajrzałam wcześniej, jak rozgryzałam temat tych ptaszorów, moje są w innym klimacie, w innej konwencji, pewna pani chciała pastelowo, ulotnie, w różach...
I podziwiam za graficzno, matematyczne podejście do pracy, ten rozrysowany szkic wprawia mnie w osłupienie;-) podziwiam , ale ja zawsze z matematyką była na bakier, więc jest jak jest, też rozrysowuję, też komponuje na papierze,pozwalam sobie jednak na sporo improwizacji.Może za dużo? tak sobie myślę, patrząc na Twój porządek i dokładność.
:) niestety jestem niewolnicą symetrii i równowagi, każdy wzór muszę mieć dokładnie zaplanowany i rozrysowany. Czasem aż zła jestem na siebie ale widocznie ten model tak ma.Ale za to mogę podziwiać takie prace jak Twoje, pełne lekkiego pędzla :)
OdpowiedzUsuń